„Salezjanie” z pucharem!
27 stycznia, 2017Taki tytuł, jedyny wśród świętych w Kościele, otrzymał ks. Bosko od Jana Pawła II w roku 1988, na stulecie swojego odejścia do Pana.
Ten tytuł mówi o nim wszystko.
W tym roku, z uwagi na rozpoczynające się ferie zimowe, księdza Bosko – ojca i nauczyciela młodych, czyli nas – uczciliśmy wcześniej (Jego święto przypada 31 stycznia). Był to jednocześnie ostatni dzień nauki w tym półroczu.
Jest nas dużo (bardzo dobrze), więc obchody odbyły się w trzech grupach: klasy pierwsze, drugie i trzecie. Przygotowaniem do apelu ku czci ks. Bosko była… nauka tańca do piosenki „Księże Bosko – przyjdź do nas”. Choreografię zaproponowali młodzi z… Hiszpanii. Uczyliśmy się szybko.
Potem ks. Bosko „przyszedł do nas” w znaku swoich relikwii. Relikwie ks. Bosko i Dominika Savio zostały uroczyście wniesione do sali i ustawione na przygotowanym miejscu. Radość z obecności tych dwóch świętych wyraziliśmy śpiewem. Ta radość przygotowała w naszych sercach ciszę tak, abyśmy mogli wysłuchać kierowanego do nas słówka ks. Bosko. Mówił nam o radości, ale przede wszystkim, jako znawca serc młodych, wskazywał nam jej źródła – nie zawsze łatwe ale zawsze skuteczne. Swoim słówkiem ks. Bosko zachęcił nas do wielkich marzeń i do zaufania Panu w ich realizacji. Swoje marzenia, swoje pragnienia i te – już znane, i te – jeszcze nie znane, zapisaliśmy jednym słowem na małych karteczkach i wrzuciliśmy do specjalnego pucharu ustawionego przy relikwiach świętego. Wszystko to, co zostało na nich zapisane będzie intencją Mszy św.
Zakończenie półrocza to także podsumowanie naszej pracy. Siostra Leokadia wręczyła uczniom (a było ich dużo – i to jest radość), którzy w tym półroczu uzyskali najwyższe wyniki oraz angażowali się w budowanie wspólnoty wychowawczej – dyplomy z zapowiedzią nagrody w postaci wycieczki oraz listy gratulacyjne do rodziców.
Na koniec spotkania klasy uczestniczyły w Turnieju „Milionerzy”. Turniej sprawdzał wiedzę z zakresu znajomości życia i dzieła ks. Bosko. Wszystkim dostarczył dużo emocji z rywalizacji i radości z wyników.
Czas biegł szybko i trzeba było pożegnać ks. Bosko. Jak? Oczywiście tańcem, a ten wyszedł nam teraz lepiej niż na rozpoczęcie. Atmosfery z tego spotkania z ks. Bosko nie da się zapisać ani słowem, ani obrazem. Ale zobaczcie parę zdjęć w GALERII.