Inauguracja pracowni geograficznej
27 maja, 2012Majówki
2 czerwca, 2012Liczba 7, bo tyle liczyła grupa uczniów Gimnazjum Sióstr Salezjanek im. św. Dominika Savio, uczestników pielgrzymki do Rzymu, to dobry znak na przyszłość.
Wyjechaliśmy autokarem 19 maja (sobota) w południe. W Rzymie, na via Tiburtina, w otwartym dla nas zawsze Salezjańskim Ośrodku Młodzieżowym byliśmy w niedzielę po godz. 1200. Po zakwaterowaniu i krótkim odpoczynku uczestniczyliśmy w Eucharystii sprawowanej dla nas na włoskiej ziemi … po polsku. Potem pierwsza włoska kolacja z risotto i zimną wodą do picia … i pierwsza wyprawa. Rozpoczęliśmy naszą wędrówkę od kościoła S. Maria d. Angeli przez Kwirynał do Fontanny di Trevi. Tam zjedliśmy pierwsze włoskie (bardzo dobre) lody. Potem via del Corso do Coloseum – nocą oświetlone wyglądało uroczo.
W poniedziałek (21 maja) ranek zapowiadał się deszczowo. Pełni obaw, z peleryną w plecaku wyruszyliśmy do Bazyliki Jana na Lateranie. Deszcz przestał padać. Z panią Anną, nasza przewodniczką wyruszyliśmy szlakiem wielkich Bazylik: Jana na Lateranie, potem Santa Maria Maggiore i św. Pawła za Murami. Ale to nie koniec na dzisiaj. Po południu wyruszyliśmy do katakumb św. Kaliksta. A wieczorem – według zainteresowań: chłopcy przygotowywali się do meczu Kraków – reszta świata a kilka osób wybrało się z s. Leokadią na Awentyn, aby przez dziurkę od klucza w kościele s. Alessio zobaczyć … pięknie iluminowaną kopułę Bazyliki św. Piotra. W tym nocnym zwiedzaniu wiecznego miasta nie przeszkodził nam nawet deszcz – w dobrym humorze wróciliśmy do ośrodka.
We wtorek (22 maja) trzeba było zaakceptować pogodę tzw. deszcz. Miał padać tylko przelotnie…. Między kolejnymi „przelotami” deszczu zwiedzaliśmy Coloseum i Forum Romanum. Po południu udało się nam jeszcze zrobić zakupy pamiątek , zjeść pizze i wrócić do ośrodka. Wieczorem niebo zaczęło się rozjaśniać.
Środa (23 maja) od rana była pogoda. Całą grupą pojechaliśmy metrem (to nasz zwyczajny środek lokomocji po Rzymie) udaliśmy się na plac św. Piotra by uczestniczyć w audiencji papieskiej. Mieliśmy szczęście – Benedykt XVI przejechał blisko nas, błogosławił nam, uśmiechał się do nas. Jakże wielkie było nasze zaskoczenie, gdy jako grupa z Gimnazjum Sióstr Salezjanek z Krakowa zostaliśmy przywitani podczas audiencji. Umocnieni błogosławieństwem Piotra naszych czasów udaliśmy się tego dnia w podróż na Monte Cassino, na polski cmentarz wojenny. Po modlitwie przy grobie generała Andersa spędziliśmy pewien czas na tym ,dla nas Polaków ,świętym miejscu w ciszy – w szacunku i hołdzie dla poległych , w refleksji nad naszą miłością do Ojczyzny.
W czwartek ( 24 maja – uroczystość Maryi Wspomożycielki) udaliśmy się na Watykan, by z naszą przewodniczką p. Aleksandrą Marzyńską zwiedzić ogrody watykańskie, muzea watykańskie i Bazylikę św. Piotra. Szczególnym momentem tego dnia była modlitwa przy grobie Jana Pawła II.
Z Watykanu pojechaliśmy do Bazyliki Sacro Cuore (obok Termini), którą wybudował ks. Bosko. W tym kościele znajduje się przepiękny obraz Maryi Wspomożycielki, przed którym modliliśmy się w Jej uroczystość. Dzięki życzliwości salezjanów mogliśmy zwiedzić małe muzeum ks. Bosko urządzone w pokoikach, które zajmował podczas swego pobytu w Rzymie. A potem, jak na święto przystało, poszliśmy na dobre włoskie capuccino z dobrym włoskim „dolce” do kawiarni, do której (naprawdę) chadzał ks. Bosko.
Po powrocie do ośrodka uczestniczyliśmy w Eucharystii sprawowanej ku czci Maryi Wspomożycielki a po kolacji odbył się mecz Kraków – reszta świata tzn. nasza drużyna i klerycy salezjańscy z całego świata. Puchar zwycięzców przywieźliśmy do Krakowa.
W piątek (25 maja) spakowaliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się w kierunku … Wenecji. Vaporetto (wodny tramwaj) udaliśmy się na plac św. Marka. Było jeszcze widno więc chcieliśmy jak najwięcej zobaczyć uroczych uliczek. O godz. 20 zasiedliśmy w pizzerii Canaletto do prawdziwej włoskiej pizzy. Wyśmienita. Zaczęło się ściemniać i Wenecja zaczęła się rozświetlać tysiącami świateł. W takim uroku wracaliśmy vaporeto na parking.
W sobotę (26 maja) wróciliśmy do Krakowa – bogaci o doświadczenie tej podróży i gotowi na następne.